今すぐ予約
フィードバック
フィードバックを提供するBardzo fajnie miejsce...polecam Rooms: 5 Service: 5 Location: 5 Hotel highlights: Quiet, Great value
Restauracja jest czysta, schludna i akceptuje psy, jednak czas oczekiwania jest troszkę długi. Mimo to, warto tu przyjść, jedzenie jest pyszne. Polecam! Obsługa: 5 Lokalizacja: 5 Najlepsze cechy hotelu: Luksus, Przyjazne dla dzieci, Wspaniała wartość.
Food drinks: Hotel i Restauracja w jednym. My mieliśmy przyjemność sprawdzić menu. Grzybowa na zakwasie, Placek ziemniaczany z mięsem, Solanka, Pielmieni i tradycyjny schabowy. Grzybowa na zakwasie z dodatkiem kaszy robi, na ciepło spore wrażenie, warto spróbować zanim ostygnie. Solanka rodzaj rosołu z dużą ilością warzyw i kawałkami mięsa ta zupa zapewne doczeka się mojej własnej interpretacji. Słona lekko kwaśna i gęsta to coś jak nagroda po zdobyciu okolicznych szlaków ; Porcje są tu duże i raczej normalsi nie podołają dwóm daniom, dla tego Placek i schabowe w części zostały na talerzach. Placek to solidnej grubości elipsa na oko 20cm na 10cm a schabowy ciut większy. Dla tego dzieciaki po kotlecie miały dość. Placek przyzwoicie przyrumieniony, mięsa i sosu grzybowego nie poskąpiono. Bardzo syte. Dobre pierożki Pielmieni, naprawdę polecam. Mała porcja ale cieniutkie ciasto, sos z miesem w środku klasa. Czuć pietruszkę? Mięsko w środku to nie papka z rosołu jak to bywa, tylko celowo przygotowane porcje tak mniemam. : Polecam. Jeszcze jedno. Jak już ciut zjecie to warto popić piwem z lokalnej warzelni sobótka górka. Lekkie, świeże piwo. Nie stety nie pamiętam : które, ale jak te solidne to pewnie inne ich wyroby również. zadowolony
Doskonałe jedzenie (w menu dziczyzna i zupa grzybowa), świetna lokalizacja, ale wystrój wymaga odświeżenia.
Obsługa była bardzo miła, co niestety jest jedynym plusem. Cena placka sobótczanskiego wynosząca 48 zł jest zupełnie niewspółmierna do jakości dania. Mega tłusty placek w pojedynczej sztuce, niedosmażony, z pięcioma kawałkami tłustej łopatki i sosem praktycznie bez warzyw. Żurek smaczny, ale niestety bardzo wodnisty i z... parówką w środku zamiast tradycyjnej kiełbasy. Patrząc na bufet śniadaniowy, ma się wrażenie, że pozostałości zostały wykorzystane do przygotowania żurku. Z przykrością stwierdzam, że to był pierwszy i ostatni raz. Duży plus za czystość toalet, ale zachlapane bieżniki na stole to już inna sprawa.