Papaya - Andrespol

Niedzielny obiad był najgorszym jaki dotychczas jedliśmy. Zamówiliśmy sushi i zestaw grill dla 4/5 osób za 180 zł. Zestaw grillowy miał składać się z 1000 g mięsa z grilla, ziemniaki, warzywa z grilla jako dodatki, itp. Lemoniada przyszła nierozmieszana (była z koncentratu). Po 45 minutach otrzymaliśmy jedna z dwóch desek jedzenia. Po upomnieniu na drugą część (jednego dania) czekaliśmy 15 minut. Mięsem z grilla były pierś z kurczaka i roladki mięsa mielonego w tortilli. Większe elementy ziemniaków były surowe tak jak i roladki z mięsa mielonego. Obsluga nie informowała na bieżąco, zapomniała przynieść odpowiedniej ilości talerzy a na zastawę czekaliśmy mając już jedzenie na stole. Po zwróceniu uwagi dostaliśmy zawrotną propozycję 5% rabatu. Zostawiając 350 zł za obiad to była jakaś kpina. Nie polecam!!

Mogę to opisać jednym słowem ŻENADA. Nieogarnięta kelnerka to najmniejszy problem. Ale czekanie ponad godzinę na jedzenie, gdzie dania raptem 3 dostaliśmy na 3 raty, gdzie trzecią dopiero po zwróceniu uwagi, że nie zapłacę to też pikuś. Ale danie dla 4-5 osób składające się z uwaga: 2 niedopieczonych ziemniaków, połowy pokrojonej cukini, półówki papryki, 2 torlilli z pół centymetra śmierdzącego mięsa mielonego i mała pierś z kurczaka to danie dla 4 osób za 190 zł to gratuluję właścicielom wyobraźni kulinarnej. Sushi jakby się dało pokroić cieniej to pewnie też by było cieńsze. Lemoniada z koncentratu, w wodzie z cytryną i miętą hojną ręką wrzucone pół zwiędniętej gałązki. Choć gdy zwróciliśmy uwagę na surowe ziemniaki dostaliśmy hojny rabat. Całe 5 procent. Całe szczęście, że usiedliśmy w ogródku, bo na sali siedzielibyśmy w smrodzie spalonego oleju. Szkoda, bo jeszcze rok temu było smacznie.

Dość rozbudowana oferta dań, choć menu na zwykłej kartce z drukarki nie współgrało zupełnie z drewnianym wystrojem budynku. Niestety również podczas zamówienia okazało się że nie ma tak podstawowych dodatków jak ziemniaki, płatność kartą pomimo obecności terminala również była niemożliwa. Zamówione danie po korekcie okazało się jednak bardzo smaczne. Obsługa sympatyczna i pomocna. Plus że lokal ma własny parking na kilka samochodów.

Miałam wczoraj komunię syna w tym lokalu.Były dwie komunie i dwie dziewczyny do pomocy, które nie ogarniały nic.Jedzenie na ciepło nie było złe, ale czas oczekiwania długi.Oprycz posiłku na ciepło zaraz na początku ,na stole przystawek było bardzo mało prawie nic.Raprem kilka kawałków ciasta i deska ogromna , na której nie było prawie nic. Mięso na drugie danie, przynieśli jak wszyscy już zjedli ziemniaki i surówkę i jeszcze musiałam się upomnieć o nie.Nie przyszła żadna osoba,aby pozbierać talerze,dopiero jak się powiedziało.Trzeba było o wszystko się prosić .Aby dolać napój,albo dosypać kawy ,czy cukru.Ogolnie wszyscy byli głodni .Komunia trwa przeważnie kilka godzin ,goście wyszli dużo wcześniej .Nie wiedziałam ,że tak będzie Pierwszy raz się mi to zdarzyło i bardzo mi przykro.Wstyd w stosunku do gości.Nie polecam nikomu . Zapłaciłam już przed imprezą, żałuję,że nie po.Nie było to adekwatne w ogóle do tego co było.A właściwie czego nie było.Wlascicielka lokalu wydawała się przemiła,to mnie zgubiło.Smutna.

Niestety, miałam dziś okazję być w tym miejscu na komunii... DRAMAT, jeszcze nigdy nie byłam na takim przyjęciu. Podano nam ziemniaki, po kilku minutach łaskawie doniesiono surówki i... A no właśnie. I nic. Ludzie zaczęli jeść, wszystko wystyglo, a dopiero po ok 10 minutach doczekaliśmy się mięsa... Porażka. Na stole brudy, kufle, szklanki nie sprzątane przez nikogo przez cały czas trwania imprezy. Mało tego, ani razu nikt nie przyszedł sprawdzić czy jest chociażby woda na stole, dwukrotnie prosilismy o napełnienie dzbanka. Co do ilości jedzenia na stole... No cóż. Coś tam było, ale prawie nic... Kelnerki z głową w chmurach, nie ogarnialy najprostszych rzeczy. Przy barze poprosiłam o tyskie z sokiem, Pani wyjmuje whisky... Powtarzam, tyskie z sokiem. Pani otwiera Lecha i nagle pyta czy jednak może być Lech bo przecież już otworzyła... Nie polecam nikomu